Jak nie dokonywać złych wyborów okuć?

Jak nie dokonywać złych wyborów okuć?

Okucia i akcesoria meblowe to ogromna kategoria, która będzie poszerzała się wprost proporcjonalnie do liczby mebli produkowanych na świecie.

Nietrudno więc o sytuację, gdy zmiana w projekcie powoduje zawrót głowy u producentów. Z Klientami regularnymi, czyli dokonującymi pojedynczych zakupów do użytku domowego, nie jest inaczej.

W branży okuć nierzadko dochodzi się do wniosku, że wybór produktów z tej kategorii bywa skomplikowany – niezależnie od typu konsumenta czy Partnera Biznesowego. W tym artykule opowiadamy o problematyce dotyczącej trudności dokonania wyboru i produktach, przy których warto się zatrzymać przed umieszczeniem w koszyku zakupowym.  

Spis Treści

Jakie problemy z wyborem okuć pojawiają się najczęściej?*

Według naszych specjalistów istnieje wiele czynników decydujących o mijaniu się oczekiwań z faktycznym zastosowaniem. To miedzy innymi:

1). Niedopasowanie szerokości zastosowań do realnego zapotrzebowania

2). Niewystarczająca wiedza techniczna do dokonania montażu

3). Niekonkretny, niezrozumiały lub niedokładny opis produktu

4). Niekorzystanie z podpowiedzi obsługi Klienta

5). Marketing składający obietnice bez pokrycia

Poniżej zagłębiamy się w każdy z czynników!

*Opisane czynniki dotyczą całej branży okuć meblowych, bez wskazania na konkretne firmy.

Strzelanie do wróbla i opróżnianie jeziora łyżeczką

Pierwszym z problemów zaadresowanych w tym artykule jest niedopasowanie szerokości zastosowań do realnego zapotrzebowania.

Co to właściwie znaczy?

Rzecz tkwi w psychologii, jaką posługują się szczególnie duże korporacje (choć nie tylko).

Najpierw kilka pytań:

1). Czy nie uważasz, że smartfony iPhone są cięższe od innych telefonów?

2). Czy nie czujesz dumy, posiadając subskrypcję ,,Premium” na Netflixie, oglądając dwa seriale na sprzęcie ze średniej półki?

3). Czy nie lepiej kupować w zakładce ,,najpopularniejsze produkty”?

Na początek ustalmy jedno:

Psychologia wyborów wśród ludzi jest zadziwiająco prosta. Na tyle prosta, że wrzucamy do koszyka cięższy telefon, ponieważ większy ciężar kojarzymy z prestiżem.

Potrafimy subskrybować najdroższy pakiet Netflixa tylko dlatego, że występuje w nim słowo ,,Premium”. A to, że i tak nie posiadamy odpowiedniego sprzętu do wyświetlania w 4k? Kogo to obchodzi…

Teraz zakładka ,,najpopularniejsze produkty”. Ona – faktycznie – wskazuje najczęstsze wybory innych Klientów. Problem polega na tym, że nie znamy tych osób. Nie wiemy, czy ich potrzeby były podobne do naszych. Kupujemy dlatego, że popularność jest dla nas formą dowodu społecznego.

No ale co mają do tego okucia i jakieś strzelanie do wróbla?

Otóż wyżej wymienione zjawiska z pogranicza socjotechniki oraz teorii wyborów czasami obracają się przeciw Klientowi.

W większości przypadków producenci i dostawcy okuć nie stosują tak wyrachowanych praktyk. Mało tego – praktycznie nigdy w naszej branży nie dzieje się to celowo. Czy każda firma posiadająca zakładkę ,,najpopularniejsze produkty” chce wycisnąć z Klienta ostatnią złotówkę? Nie. To po prostu bardzo przydatna zakładka. Pod warunkiem, że rozumie się różnicę pomiędzy popularnością i użytecznością.

Popularność nadaje jedynie pewien kierunek. Mówi nam, że produkt jest warty uwagi.

Mimo wszystko nadal zachodzi tu konieczność stosowania refleksji:

,,Z jakiego powodu ten produkt jest popularny? Czy moja potrzeba może być taka, jak potrzeby poprzednich Klientów?”.

Negatywną odpowiedź traktujmy jako dużą czerwoną flagę. Co się stanie, gdy mimo wszystko dokonasz zakupu? Nie jest to pewne, ale z dużym prawdopodobieństwem strzelisz z armaty do wróbla.

Czyli: dokonasz zakupu produktu, którego ogromny zakres zastosowań kompletnie nie pasuje do Twojej wąskiej potrzeby.

Może zdarzyć się również zupełnie odwrotnie: dokonasz zakupu podstawowego produktu, choć Twoja potrzeba jest o wiele bardziej złożona. Tutaj zastosujemy kolejną metaforę:

Potrzebujesz jakościowej pompy strażackiej do opróżnienia wody z jeziora, a decydujesz się na wykonanie tego zadania łyżeczką do zupy. 

Przykład zjawiska

Żaluzje metalowe. Piękne, CIĘŻKIE, drogie i… specjalistyczne. To produkt zupełnie nienadający się dla użytkownika domowego. Żaluzja, o której piszemy, jest przeznaczona do szaf metalowych.

Produkt wygląda, kosztuje i waży tak, jakby był wyborem premium. Jednak w tym przypadku waga, cena i wygląd nie są zachcianką działu marketingu. Te czynniki znajdują logiczne wytłumaczenie w samej charakterystyce szaf metalowych. W takich meblach zachodzi potrzeba stosowania najbardziej jakościowych/wytrzymałych (cena), grubych (waga) rozwiązań kierowanych dla firm lub placówek publicznych.

Z powyższych powodów może wydawać się, że omawiane żaluzje należą do segmentu premium. Nie należą. To po prostu żaluzje dla wąskiego grona użytkowników o specyficznych potrzebach.   

Szafy metalowe znajdują się w:

  • działalnościach zajmujących się zabezpieczaniem akt
  • agencjach generujących duże ilości dokumentacji
  • ciasnych gabinetach lekarskich, w których istotne jest ekonomiczne gospodarowanie przestrzenią
  • firmach księgowych, które poszukują bezpiecznego miejsca dla segregatorów
  • warsztatach przechowujących wartościowe narzędzia
  • serwerowniach
  • sekretariatach szkolnych
  • gabinetach osób zabezpieczających przedmioty o szczególnej wartości
  • komisariatach, które są zobowiązane do przestrzegania zasad bezpieczeństwa gromadzenia przedmiotów uchodzących za potencjalnie niebezpieczne dla osób trzecich.

Problemy techniczne, merytoryka, niedokładne pomiary

Wskazując na problemy techniczne, mamy na myśli przede wszystkim trudności z montażem.

Na początek oczywistość.

Otóż wiadomym jest fakt, że zdarzają się produkty zwyczajnie wadliwe.

W takich przypadkach każdy konsument ma prawo dokonania zwrotu.

Nie będziemy więc przytaczać tu przypadków, na które Klient nie ma realnego wpływu.

Istnieją jednak takie produkty, których montaż wymaga choć minimalnej wiedzy. Nie mówimy tu o studiach inżynierskich. Wystarczy choćby zapoznanie się z filmikiem instruktażowym. W przypadku braku odpowiednich narzędzi merytorycznych produkt może wydawać się… uszkodzony.

Oferta Gryca została zaprojektowana tak, aby odpowiadać różnorodnym oczekiwaniom Klientów o różnych profilach. W taki sposób spełniamy zarówno wymagania użytkowników domowych, jak też producentów lub inżynierów działających projektowo.

Powyższy problem prowadzi do nieporozumień pomiędzy Klientem i działem obsługi, powodując frustrację. Jak wspomnieliśmy na początku artykułu – okucia to ogromna kategoria. W taki sposób duża część akcesoriów wymaga tylko posiadania dłoni oraz śrubokręta. Istnieje też druga strona barykady. To te produkty, których montaż może zamienić naczynia krwionośne w gar wrzący żółcią i niecenzuralnymi słowami.

Przed skonstruowaniem tego tekstu zadaliśmy pytanie naszemu działowi obsługi:

,,Gdyby nasze grupy produktowe były drużynami piłkarskimi, która z nich byłaby Brazylią pod względem trudności montażu?”

Uzyskaliśmy odpowiedź:

– Obrotnice. Ale ja mam lepsze porównanie. One by nie były Brazylią, tylko tym jednym Ronaldinho, co przekłada sobie piłkę, jakby grał w jakąś gierkę. A Ty jesteś tym biednym bramkarzem, który dostaje oczopląsu – skwitował jeden ze specjalistów.  

Więc dlaczego montaż obrotnic jest tak trudny? Przecież to tylko okrągły kawałek metalu. Pozornie tak, jednak połączenie go ze standem lub innym meblem wymaga odpowiedniej techniki, a przede wszystkim idealnego pomiaru. Instrukcję montażu zobaczysz między innymi  tutaj.

Copywriter z poetycko-mitomańskim zacięciem

,,Przepust kablowy Spring to słoneczny promień wiosny dla mroku problemów natury elektrycznej.

Przepiękne i użyteczne niczym kruszec…

…akcesorium meblowe o stylowym designie rozwiąże wszystkie Twoje problemy przy zarządzaniu przestrzenią,

dodając jej oddechu nadziewanego subtelnym grafitowym odcieniem. 60 cm otwór pomieści nawet najgrubsze przewody, przy okazji zaskakując diamentową wytrzymałością tworzywa ABS.”

Dobrze, wystarczy. To opis tak piękny, że chciałoby się dopisać imię i nazwisko – Paulo Coelho. Pomijając zawiły, kwiecisty, nadęty i niedopasowany styl, można tu znaleźć niezłe kwiatki.

  • Po pierwsze – wymieniony w przykładzie przepust posiada jedynie nazwę własną Spring. Nasz wymyślony autor używa jej do przedstawienia produktu w zdecydowanie przesadzonym zakresie. Można by pomyśleć, że to jakieś specjalistyczne akcesorium. Nie. To po prostu przepust do kabli.
  • Po drugie – to przepust do niewielkich biur lub małych biurek, przy których znajduje się niewiele kabli.
  • Po trzecie – na świecie nie istnieje ani jeden przepust posiadający 60 cm średnicy. Ten będący ofiarą powyższego opisu zawiera wpust o średnicy 60… milimetrów!
  • Po czwarte – tworzywo ABS to po prostu plastik. Nadanie mu przymiotów nawiązujących do diamentu można by uznać za ciężki grzech.
  • Po piąte – otwór jest wyjątkowo niewielki, czyli zupełnie odwrotnie niż stwierdzono w opisie.
  • Po szóste – to jest ten przepust:

…a teraz przeczytaj opis ponownie : )

Tak dziwaczny akapit artykułu ma swój cel. Przede wszystkim dowodzi, że dostawca lub producent może popełnić błąd. Problem z wyborem lub nieodpowiedni wybór nie musi być wyłącznym błędem Klienta.

Innymi słowami – my również się mylimy! Tekst skonstruowany na potrzeby tej narracji został celowo przedstawiony w mocno przerysowany sposób. Mało kto posiada tak ,,oryginalny” styl. A gdyby był go pozbawiony? Gdyby to był zwyczajny opis produktu z taką samą merytoryką? Z kolei czytająca go osoba nie miałaby wymaganej wiedzy technicznej? Dokonałaby zakupu przepustu, który nie jest zgodny z opisem.

Rozwiązanie? W przypadku zetknięcia się z dziwnie brzmiącym, mało wiarygodnym opisem produktu lub komunikatem marketingowym warto zwrócić się do obsługi. Nasi specjaliści posiadają wieloletnie doświadczenie w branży okuć – zarówno praktyczne, jak też teoretyczne.  

Obsługa Klienta to lawa

Pamiętasz tę oryginalną grę, którą uprawiało się za dzieciaka, najczęściej po drodze ze szkoły do domu?

Duże kwadratowe kawałki chodnika to bezpieczna przestrzeń, a oddzielające je linie to lawa.

Tak się składa, że jako dorośli ludzie stosujemy coś podobnego.

Dowodem tej tezy niech będzie stare dobre powiedzenie, że przy składaniu mebla należy najpierw wywalić instrukcję obsługi. Widocznie ten kawałek papieru parzy w ręce niczym tytułowa lawa. Nie ma na to innego wytłumaczenia. Dokładnie tak samo bywa ze wskazówkami naszych specjalistów.

Dość często odbywa się to w sposób następujący:

  • Klient dokonuje zakupu.
  • Wykonuje pradawny rytuał pozbycia się instrukcji.
  • Będąc przekonanym o swojej kompetencji na temat montażu, zabiera się do pracy.
  • Produkt nie działa tak, jak powinien.
  • ,,Coś się popsuło, wezmę to rozbiorę”.
  • Klient rozbiera produkt na części pierwsze.
  • Dochodzi do wniosku, że nie widzi żadnych usterek.
  • ,,No dobra, zadzwonię”.
  • Klient jest zdenerwowany i pyta o możliwą przyczynę usterki.
  • Specjalista prosi o opisanie problemu.
  • Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że to kwestia nieprawidłowego montażu.
  • Klient nie zgadza się ze sposobem montażu przedstawionym przez obsługę i zwraca towar.
  • Specjalista proponuje wybór innego modelu, który nie wymaga żadnej wiedzy technicznej, a jednocześnie posiada identyczne zastosowanie.
  • Klient chce zamówić kolejny raz ten sam produkt, ponieważ według niego tylko taki może spełnić jego oczekiwania, a widocznie ten egzemplarz był wadliwy.

Niesłuchanie wskazówek specjalisty okazuje się przypadkiem występującym w każdej z grup Klientów, których obsługujemy. Również wśród Klientów Biznesowych. Pominięcie sugestii o zakupie prostszego zamiennika o identycznych właściwościach jest błędem, który w niektórych przypadkach może nieść za sobą duże koszty.

Rozwiązanie? W tym przypadku jest banalnie proste: celem dokonania właściwego wyboru zalecamy słuchanie opinii osoby znajdującej się po drugiej stronie słuchawki. Kto inny lepiej zna produkt, którym zajmujemy się od lat? 

Idealnym przykładem wyczerpującym ten wątek są prowadnice szufladowe. Te akcesoria wymagają dokładnego montażu. W przypadku komplikacji zdecydowanie zalecamy wykonanie telefonu bezpośrednio do nas. Dzięki temu prostemu krokowi możesz zaoszczędzić – dosłownie – całe godziny!

,,Sprytny” marketing

No i kolejny przykład, którym dowodzimy, że pomyłki zdarzają się również po stronie dostawcy.

Avinash Kaushik – autor dwóch ciekawych książek z dziedziny marketingu – powiedział kiedyś:

„Treść to wszystko, co podnosi jakość życia klienta”. To bardzo mądre zdanie. Ale istnieje też drugi obóz marketingowców, którzy zupełnie nie zgodzą się z tym cytatem. Powiedzą:

,,Treść to wszystko, co generuje przychód”

I niestety będą to traktować zupełnie poważnie. W dobie LinkedIN-a, nagłaśniania wpadek wielkich korporacji oraz przykładania uwagi do błędów komunikacyjnych nietrudno o wyciągnięcie marketingowego grzechu. Nie jesteśmy tu jednak po to, aby piętnować konkretne firmy.

Wspomnimy tylko o sygnałach alarmowych, które powinny zapalać się w głowach wszystkich Klientów – nie tylko w odniesieniu do okuć. Dezinformacja nie ma ulubionej branży. Raczej istnieje wszędzie i mniej więcej w równym stopniu.

Oto kilka kwestii, które należy weryfikować przed dokonaniem wyboru produktu:

  • Sprawdzaj zgodność cech produktu z cechami wymienionymi w opisie produktu, do którego przenosi Cię reklama.
  • Jeśli dokonujesz zakupu po raz pierwszy, sprawdź media społecznościowe marki, opinie Google, dopytaj znajomych o opinie na temat sklepu. Czy reklama nie jest dowodem na to, że biznes jest legalny? Niekoniecznie. W zasadzie… każdy może stworzyć reklamę i stronę internetową.
  • Jeśli oglądasz zdjęcia produktowe, sprawdź ich prawdziwość. Być może natrafisz na informację zapisaną drobnym druczkiem, że zdjęcie jest poglądowe.
  • Jeśli zależy Ci na tym, aby zakupiony przez Ciebie produkt był zgodny z rzeczywistością, dokładnie przyjrzyj się kreacji reklamowej, która zwróciła Twoją uwagę. Istnieją bowiem firmy, które ,,delikatnie” modyfikują wygląd produktów ukazywanych w reklamie.
  • Sprawdzaj logiczną spójność pomiędzy hasłami reklamowymi a zastosowaniem/właściwościami produktu. Niekiedy dane hasło znajduje się w reklamie, bo po prostu… dobrze brzmi i przyciąga uwagę, a jednak mija się z rzeczywistością.

Dobre hasło reklamowe: pij mleko, będziesz wielki (ponieważ mleko przyspiesza wzrost, co zostało udowodnione odpowiednimi badaniami).

Złe hasło reklamowe: podawaj mleku kotu – laktoza wysokiego lotu! (ponieważ dorosłe koty nie powinny pić mleka. Kot pijący mleko to szkodliwy motyw powielany w kinematografii).

Prowadzisz biznes? Zajrzyj do naszej Strefy B2B!

To przestrzeń dla Twojego biznesu. Znajdziesz w niej korzystne rabaty, które opierają się na analizach rynkowych.

Poprzez baczną obserwację cen i sytuacji gospodarczej oraz dzięki działaniom naszych specjalistów jesteśmy w stanie reagować na potrzeby producentów. 

W ten sposób prezentujemy realne benefity, wpływając bezpośrednio na pozycję rynkową naszych Partnerów Biznesowych.